Kategorie
blog

„Moja racja jest najmojsza”

Czyli o trudnej sztuce prowadzenia dyskusji…

Każdemu zdarzyło się pewnie próbować dyskutować z osobą, która nie wie czym jest prawdziwa wymiana zdań i poglądów. Miałam nieprzyjemność znaleźć się ileś razy w sytuacji kiedy druga strona podczas rozmowy wyrażała głośno i dobitnie swoje racje kompletnie nie zwracając uwagi na moje próby wtrącenia pytań albo swoich dygresji. Szanuję zdanie każdego i wiem, że każdy może mieć swoje poglądy na wszystko. Z reguły w takich sytuacjach staram się wysłuchać człowieka,  po czym próbuję zacząć rozmawiać od nowa sygnalizując „ ale popatrz na to z tej strony…”. Najgorsze w takich sytuacjach jest  to, kiedy mój rozmówca wygłasza teksty wyjęte żywcem z serwisów stacji telewizyjnych. Dlatego tak bardzo jestem wdzięczna tym ludziom, którzy szanując odmienne poglądy swoich rozmówców potrafią w sposób kulturalny, wyważony prowadzić sensowną, merytoryczną, pozbawioną złośliwości i nieuprzejmości dyskusje. Niestety jest to obecnie rzadkość..

Dlaczego? Odnoszę wrażenie, że totalnie ( i tu przepraszam, ale nie znajduję lepszego określenia) głupiejemy jako społeczeństwo. Czasami widzę w mediach społecznościowych jak niektórzy zupełnie nie zagłębiając się w istotę danego problemu wygłaszają spiskowe teorie lub powtarzają bez zastanowienia bzdury pisane przez innych niby-specjalistów. Smutne jest  to, że zdolności myślenia, analizy i  racjonalnej argumentacji ma coraz mniej osób.

Ponadto mamy wybitnie kiepskie wzorce w środkach masowego przekazu. Tu oczywiście dominować będą politycy. Staram się nie oglądać telewizji, ale od czasu do czasu natknę się na jakiś serwis informacyjny. A czasami nawet pokuszę się o to, żeby dla porównania zerknąć na trzy główne wydania serwisów informacyjnych. I co w nich widzę? Ludzi, którzy wygłaszają swoje tezy i są niewzruszeni ilekroć dziennikarz próbuje zadać pytanie. Najczęściej jest to monolog  albo tyrada słowna typu „moja racja jest najmojsza”  jakby żywcem wyjęta ze znanego filmu. Najważniejsze jest zwrócenie uwagi na siebie.  Brak dyskusji, sensownej wymiany poglądów, sporu merytorycznego. Brak chęci wysłuchania drugiej strony.

I co najważniejsze: brak szacunku do człowieka, który może mieć odmienne poglądy. Ten brak szacunku boli najbardziej. I jest niestety coraz bardziej widoczny w naszym życiu publicznym.